Skoro nadarzyła się okazja, zwiedziliśmy komfortowy przystanek autobusowy. Ma on formę schludnego, wyposażonego w drzwi,
białego (niepomazanego sprayem) domku. Nie wytrzymaliśmy zbyt długo na asfalcie: zanim jeszcze ulica Dzięgielowska zaczęła
okrążać Machową od północy, my zwialiśmy na południe. Poniżej szosy otwiera się pole (ściętej) kukurydzy