I w końcu stało się. Wkroczyliśmy do zupełnie innego świata; tak jakbyśmy nagle otwarli głową klapę w podłodze,
wydostając się z piwnicy do rozświetlonego, kolorowego salonu. Na zdjęciu: niestrudzony kierownik wyprawy
prowadzi granią ku Siwemu Zwornikowi. W głębi – Błyszcz i, już po słowackiej stronie, Bystra